Jack Frost
Zaznaczmy to od razu: to nie ten Jack Frost z Michaelem Keatonem: o muzyku, który ginie w wypadku samochodowym i zostaje przywrócony do życia jako muzykalny bałwan.
To ten drugi, o rok wcześniejszy – o seryjnym mordercy powracającym z piekła jako śnieżny potwór. Jack Frost Jackowi Frostowi nierówny, ale pracownicy wypożyczalni VHS i tak pewnie mieli u schyłku lat 90. sporo frajdy podmieniając kasety w pudełkach.
Jedyny słuszny Jack Frost to horror komediowy z 1997 r. Jego akcja toczy się w czasie Świąt Bożego Narodzenia, kolejne ofiary morderczego bałwana giną uduszone choinkowymi lampkami, jest też wprowadzająca w świąteczny nastrój scena dekapitacji sankami.
W pierwszych minutach filmu z transportu więziennego ucieka Jack Frost, zwyrodnialec, którego onelinery są równie okrutne jak uczynki. Niedługo jednak cieszy się wolnością, bo umiera w groteskowym wypadku (odpady chemiczne sprawiają, że jego ciało stapia się ze śniegiem), a potem w postaci demonicznego bałwana, postanawia zemścić się na szeryfie, który doprowadził do jego aresztowania. Zaczyna się odwieczna walka dobra ze złem, w której niewiele jest sensu. Ale przecież nie tego oczekuje się po filmie o zabójczym bałwanie.
Reżyserem i scenarzystą Jacka Frosta jest Michael Cooney, który napisał też naprawdę niezłą Tożsamość. Jego reżyserski debiut krytycy przyjęli dość chłodno (mówimy o temperaturze minusowej), ale Jack Frost szybko stał się filmem kultowym. Nie tylko z powodu komicznych śmierci i bożonarodzeniowego klimatu. W filmie widać jak na dłoni (w zimowej rękawiczce), że ekipa dobrze bawiła się na planie, a śmiesznie mały budżet nie przeszkodził jej w stworzeniu klimatycznego filmu, który może i nie znajdzie się nigdy na liście najlepszych w dziejach, ale na pewno jeszcze długo będzie odpalany na całym świecie w czasie grudniowej świątecznej gorączki.
Tytułowego Jacka Frosta gra Scott MacDonald (Dexter, Carnivàle), a w jego nemezis – szeryfa Sama Tilera – wcielał się zmarły w 2008 r. Christopher Allport. Jack Frost jest też aktorskim debiutem Shannon Elizabeth, która chwilę później przeszła do historii amerykańskiej popkultury rolą w American Pie. O ten sukces musiała jednak stoczyć w kąpieli walkę z krwiożerczym bałwanem.
W 2000 r. na rynek VHS wkroczył dumnie sequel o niezwykle obiecującym tytule Jack Frost 2: Zemsta zmutowanego zabójczego bałwana. Trzecia część nie powstała, ale nie tracimy nadziei.
Wstęp do filmów poprowadzą twórcy profilu Ryjówka – blog wszechkulturowy!