Czasem myślę o umieraniu


Pełna subtelnego humoru opowieść o pokonywaniu własnych ograniczeń.
Fran (w tej roli gwiazda finałowej trylogii Gwiezdnych wojen Daisy Ridley) jest przykładem typowej introwertyczki. Mieszka sama, stroni od ludzi, mimo że w pracy jest na nich poniekąd skazana, a jakiekolwiek głębsze relacje napawają ją autentycznym przerażeniem. Do bólu uporządkowane życie kobiety wypełnia monotonia, a każdy dzień wygląda dokładnie tak samo. Śniadanie, kilka godzin spędzonych w biurze przed monitorem, powrót do domu, kolacja i sen.
Tyle że tak naprawdę nikt nie wie, o czym Fran przez cały ten czas rozmyśla. Sposób na pokonanie codziennej nudy ma dość oryginalny, a jest nim snucie fantazji na temat tego, w jakich okolicznościach mogłaby umrzeć. Od zwykłego wypadku samochodowego przez bardziej fantazyjne, a zarazem brutalne zdarzenia, jak chociażby uduszenie przez węża. Z tych makabrycznych rozmyślań bohaterkę wybija nowy kolega z pracy, Robert (Dave Merheje), który, ku jej zdziwieniu, nie tylko interesuje się Fran, ale w końcu postanawia zaprosić ją do kina.
Film Rachel Lambert to rozwinięcie nagradzanego krótkiego metrażu Stefanie Abel Horowitz, który z kolei oparty był na sztuce Killers autorstwa Kevina Armento. Wbrew przygnębiającemu tytułowi sporo tu ciepła, subtelnego poczucia humoru i empatii. Będąca interesującą hybrydą gatunkową historia Fran to refleksyjna opowieść o pokonywaniu społecznych fobii i próbie radzenia sobie z własnymi ograniczeniami.