A wrony są białe
Od ponad tysiąca lat tajemnicza buddyjska sekta mnichów zamieszkuje odosobniony klasztor w Japonii, gdzie praktykuje akty ekstremalnej fizycznej wytrzymałości w dążeniu do oświecenia. Pochodzący z muzułmańskiej rodziny reżyser, próbując znaleźć odpowiedź na temat swojej wiary i życia osobistego, wyrusza do klasztoru w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o sens i cel tych tajemniczych praktyk. Chce je udokumentować, ale kiedy przybywa na miejsce, jego obecność nie jest mile widziana. Jedynym mnichem, który chce z nim rozmawiać, jest Ryushin – obrazoburczy młody outsider, kochający słodycze i heavy metal tak samo jak buddyjskie śpiewy. Reżyser nawiązuje z nim przyjaźń, która zaprowadzi ich obu do odkrycia wyższych prawd, ale i do kłopotów. Kręcony przez pięć lat i na trzech kontynentach film to osobisty obraz twórcy, który w poszukiwaniu wewnętrznego spokoju oraz prawdy opowiada o transformacyjnej podróży. W jej trakcie uczy się akceptować sprzeczności, odmienne wartości, prawdy i pragnienia. Uświadamia sobie również, że każdy człowiek jest stale w procesie rozwoju i przez całe życie podlega zmianom. Ten pięknie nakręcony film drogi (dosłownie i w przenośni) jest pełny humoru i dystansu do naszej rzeczywistości.