Drogie dzieci przyszłości
Film o następnym pokoleniu zrobiony przez następne pokolenie – takim zdaniem twórcy Drogich dzieci przyszłości sami opisują portret trzech młodych aktywistek działających w różnych częściach świata.
Rayen jest zaangażowana w antyrządowe protesty w Chile. W wyniku brutalnych działań policji ranny został jej ojciec. Pepper walczy o niezależność Hongkongu od chińskich władz. Wielu z jej przyjaciół siedzi w więzieniach. Hilda jest liderką Młodzieżowego Strajku Klimatycznego w Ugandzie. Po tym jak ekstremalna susza pozbawiła dobytku jej rodzinę, poświęca cały swoją energię walce z globalnym ociepleniem. Franz Böhm kreśli portrety młodych kobiet, uciekając od kreowania ich na heroski i wzory do naśladowania. Pokazuje ich działania jako konsekwentną, mozolną i często niebezpieczną pracę, z pokorą przysłuchując się temu, co mają do powiedzenia i relacjonując codzienność protestu ich oczami. Rayen, Pepper i Hilda walczą, bo nie mają wyjścia. Sprawy, przez które zmuszane są do wyjścia na ulice, nie są dla nich abstrakcyjną ideą, a rzeczywistością, która dotyka bezpośrednio ich pokolenie. Aktywizm zajmuje niemal cały ich czas, przez co rozpadają się ich związki, nie mogą zobaczyć się z rodziną czy rezygnują ze spotkań z przyjaciółmi przez wzgląd na ich bezpieczeństwo.
Drogie dzieci przyszłości nie jest filmem-inspiracją mającym zachęcać do działania na ulicach – działanie jest w nim niekwestionowaną oczywistością. To raczej gorzki obraz tego, co najmłodszemu pokoleniu dorosłych zgotował świat, a także seria pytań o to, w jakim świecie przyjdzie żyć przyszłym dzieciom.